piątek, 31 lipca 2015

I - Taniec z wiatrem.

(ost)

- To ja ruszam w drogę... - powiedział smętnie Żabi Mędrzec.
- Jiraiya zaczekaj idę z tobą razem z Shizune!! - krzyknęła za nim Tsunade.
- Dziękuję Ci Tsunade. - szepnął Białowłosy patrząc na bliźnięta. Te ich błękitne oczka prześwietlały go i poruszały całą jego istotę. Lekki dotyk ich małych rączek sprawił, że żal po uczniu nieco opadł i pojął co powinien zrobić czyli się nimi zająć, postanowił też odrzucić nałogi bynajmniej częściowo. Z kobiet nie da rady zrezygnować ale z sake już tak. Spojrzał na ich twarzyczki i zaniemówił bowiem te małe istotki się do niego uśmiechały, a ich złoty meszek zdobiący główki odbijał światło wstającego słońca sprawiając wrażenie aureoli. Senju jak podeszła i spojrzała na ten obraz zaniemówiła. Podobnie było z jej podopieczną tylko ta jeszcze zwróciła uwagę na policzki dzieci bowiem miały po trzy wąsy na każdym z polików. Naruto spojrzał na słońce i się roześmiał wyciągając ku niemu dłonie jakby chciał je chwycić. Arais lekko pacnęła brata i ten prawie wypadł Jiraiyi z rąk.

- Oj ma dziewczyna siłę, aż sam poczułem ten cios weź go lepiej zbadaj Tsunade. - poprosił Ero-senin.
- Na szczęście nic mu nie jest a nawet wydaje się być zadowolony i Jiraya uważaj na kunaije... - odpowiedziała kobieta, a Białowłosy spojrzał w dół i zobaczył, że dziewczynka bawi się kunaijem w pobliżu jego genitaliów. Zląkł się podwójnie bowiem albo dziecko się zrani, albo on już dzieci nie będzie mieć ani też już nie będzie mógł zdobyć kochanek.
- Oddaj to... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA to mój palec nie gryzak!! Nie to też zoooooooooooooooooooooooooSTAW!!!!!!!!!!! - zaczął się wydzierać bowiem mała zaczęła go gryźć po rękach oraz kłuć lekko kunaijem W TE miejsca i patrzyła się na niego rozbawiona. Senju mogła się tylko śmiać trzymając małego który też miał psotne iskierki ale czując jej piersi przytulił się do nich nie robiąc jej nic. W końcu Shizune zlitowała się nad biednym starcem i zabrała od niego "małego potworka" wówczas Arais też się uspokoiła, a Tsunade zażartowała: "Mała umie wyczuć zboczeńca co za kilkanaście lat będzie się jej gapił na nią!!". Ruszyli w drogę udając małżeństwo, Shizune została ochrzczona mianem ich najstarszej córki. Podróż ciągnęła się niemalże bez końca lecz po dwóch miesiącach drogi normalnym tempem by nie zaszkodzić dzieciom dotarli do celu. Stanęli w krainie żab gdzie drogę im zagrodziła piękna kobieta o długich za kolana czerwonych włosach ubraną w ciemnoczerwoną szatę składającą się z: czekoladowej bluzki, biało-czerwonego gorsetu z kołnierzem związywanym wstążeczką oraz spódniczki w kolorze wina o kroju"gwiazdy" (postrzępioną tak, by fragmenty tkaniny tworzyły "ramiona gwiazdy". Jedno z "ramion" ozdobiono wzorem fruwających motyli. Na smukłych, wyrzeźbionych rękach nosiła rękawiczki z burgundowego materiału. Jej twarz zdobił uśmiech i ciemno fiołkowe oczy oraz niewielki nosek, a jej cera była niemalże jak śnieg. (Dzięki skarbie za opis bo moje ssają Dziadkowi Mrozowi:D) Tsunade wręczyła kobiecie Arais bowiem rozpoznała w niej uczennicę Minato. Jiraya szybko podał jej Naruto i uciekł przed małą daitopą. Chłopiec pomachał mu rączką i pokazał wyprostowany środkowy palec. Reyna spojrzała na bliźnięta i od razu pojęła, że czeka ją istna katorga nie spokojna opieka nad dziećmi. To co ją najbardziej zdziwiło to małe ząbki w ich buziach. Zaskoczył ją jeszcze brak aury wokół chłopca i została wmurowana z wrażenia gdy spojrzała dziewczynce w oczy, a po chwili znajdowała się na jednorożcu i leciała ku tęczy, jednak w tej samej chwili zniknęła wizja ona zaś zaczęła spadać. Gdyby nie umiejętności ninja zginęła by na miejscu. Uśmiechnęła się szeroko widząc w młodych istotach swoją mistrzynię i jej męża. Przyrzekła sobie że ona już się o to postara by Danzo i starszyzna popełniła Harakiri po spotkaniu z tymi dziećmi. Spojrzała na ręce i ujrzała że trzyma same kocyki, a złotowłosych szkrabów niema. Jiraiya się zaśmiał w końcu podczas podróży te dwa diabełki nie raz dały im nogę. Miesiąc temu nauczyły się chodzić tylko na nóżkach, a po dwóch tygodniach umiały biegać, zaś obecnie posiadają mobilność większą niż 90% shinobi w swej szczytowej formie. Tsunade doradziła:
- Przygotuj ramen, a przylecą.
- Ale jak kiedy?? - zapytała Reyna dalej skołowana.
-Skubańce mają jakieś połączenia bo jeśli czegoś się nauczy Naruto to jego siostra po krótkim czasie też to umie. I uważaj na chłopca ponieważ on wykazuje pewne dziwne cechy, na przykład nigdy nie płacze, wszystko uważnie obserwuje, a potem próbuje wykorzystać i to chodzenie bieganie skakanie jest na to za młody. Czasem też rzuci mięsem mimo że powinien dopiero za jakiś czas mówić pierwsze wyrazy on potrafi wypalić: "KURWA MAĆ GDZIE TE KLUCZE!!??" albo "ODDAWAJ PIENIĄDZE PIERDOLONY ZŁODZIEJU!!". - odparła Senju. Dzieci nagle pojawiły się za Jiraiyą i wsypały mu w gacie wiadro robaków i wrzuciły wiewiórkę.
- O i znalazły się a teraz przepraszam panie muszę opróżnić gacie i wypierdolić tą wiewiórkę. - Erosenin starał się zachowywać grzecznie przy kobietach po tym jak Arais próbowała obrać mu penisa ze skórki jak banana. Damy spojrzały na niego i wybuchły śmiechem widząc jak Jiriya skacze i krzyczy. Ten nagle wypalił:
- Wytrzymam wiadro robaków i wiewiórkę która zrobiła sobie z mojego narzędzia pracy gałąź z jaj orzeszki a z dupy norę którą dzieli z robakami ale nie wytrzymam jak tego że próbowała wnieść orzeszki do dziupli!!!
Panie szybko go znokautowały za ten tekst źle odczytując słowo "Wiewiórka".

Dwa lata i dziesięć miesięcy później.
- Naruto zwolnij ty Arais przyśpiesz!! Raz, dwa i trzy, raz, dwa i trzy... - Ponaglała Reyna obserwując swych wychowanków podczas nauki tańca. Była z nich dumna już w wieku tylko trzech lat umieli tyle co genin geniusz i zawsze chętnie trenowali oraz uczyli się nowych rzeczy. To co ich teraz uczyło miało im pomóc w zgraniu oraz nauczyć wykorzystywać zwykłe rzeczy. Starała się im pokazać że walka i obrona jest we wszystkim nawet w chodzeniu czy oddychaniu. Odpowiednia wymiana tlenu i dwutlenku węgla znacząco poprawia osiągi fizyczne. Codzienna medytacja oraz ćwiczenia psychiczne zmieniały ich umysły w ostrza nie do złamania. Dzieci naprawdę się starały i robiły wszystko co tylko mogły by stać się silniejsze, to co ją najbardziej zdziwiło nie płakały mimo bólu i zimna. Złotowłose rodzeństwo ostatecznie zrównało się w prędkościach teraz zostało jej pomóc im doszlifować szczegóły i będą gotowi na pierwszy test. Postanowiła że najpierw wyśle chłopca, a dziewczynkę za pół roku. Martwiła się o nich ale wiedziała, że w tym okrutnym świecie ta dójka musi też stać się okrutna, a przez nazwisko: "Namikaze" muszą być jeszcze doskonalsze od innych nie stać ich na luksus posiadania dzieciństwa. Naruto obecnie mógł być śmiało nazywany panem Wiatrów ponieważ mimo młodego wieku umiał używać ogromnej ilości technik o naturze wiatru.

- Dobrze Naru-chan masz tutaj zwój z treścią zadania które będzie twoją pierwszą próbą, zaś ja się zajmę uczeniem Arais jak być bardziej kobiecą. - zarządziła Reyna.
- Jak każesz Mistrzyni. - odparł Naruto biorąc zwój zdziwił się lekko treścią ale nie dał tego po sobie poznać. Poprosił jedną z ropuch by go przyzwała w Krainie Fal. Chłopiec odczekał chwilę i po tym momencie został przyzwany w lasku znajdującym się przy wielkiej posiadłości. Ubrał obszarpane ubranie treningowe i zbliżył się do posiadłości celowo opierając się o ogrodzenie szedł powoli ku bramie pociągając nogami tak by wyglądało na to że ledwo co ma siły się poruszać. Jak tylko go dostrzegł jeden ze strażników podbiegł chcąc go pobić za zbliżenie się do domu jego szefa bez podarku i przejściowego.

(ost1)

Złoto włosy chwycił parodie samuraja za nadgarstek lekko go mu wyginając ku dołowi, mężczyzna wywrócił się pod wpływem własnego ciężaru, następnie uderzył go w skroń i za pomocą wiatru schował w krzakach wiążąc go pieczęciami. Podkradł się do kolejnego ze strażników rozpoznając w nim jednego z przestępców poszukiwanych listem gończym w Kraju Ognia postanowił, że zlikwiduje kogoś więcej niż tylko cel. Pokrył dłoń wiatrem i wbił ją swemu celowi w gardło odcinając głowę następnie wyciągnął zwój i zapieczętował ciało. Schował szybko zwitek papieru do kieszeni i poczuł że musi zwymiotować więc się cofnął spod bramy. Po załatwieniu potrzeby spłynęło na niego poczucie winy i wahanie czy dobrze zrobił, otrzepał się gwałtownie i wbił sobie senbon w udo by przywrócić sobie spokój, po czym podbiegł do bramy złożył błyskawicznie pieczęcie i wydmuchnął ogromną kulę sprężonego powietrza która cisnęła bramą przerabiając zaskoczonych strażników na frytki. Błękitnooki podniósł katanę pierwszego którego zabił i przyszykował się do obrony co było doskonałym ruchem bowiem sekundę później musiał uniknąć bełtu*. Rzucił okiem w stronę z której przyleciał i ujrzał strażnika wyposażonego w kuszę ulżyło mu że to tylko jedno strzałowa, a nie taka z bębnem i dźwignią. Usłyszał za sobą szmer zrozumiał że któryś z wrogów próbuje go zaatakować od tyłu wykonał szybkie cięcie skośne od lewej pachwiny, po prawe ramię następnie zrobił szybki piruet z wyciągniętą kataną by odepchnąć i odstraszyć potencjalnych atakujących. gdy tylko przestał się kręcić wykonał salto w tył unikając kolejnego bełtu wyjął z kieszeni shuriken, którym rzucił i trafił kusznika w gardło ten zaś po prostu utopił się we własnej krwi. Chłopiec szybko się rozejrzał ujrzał że jest otoczony a na balkonie powyżej stał jego cel do zlikwidowania w ramach testu niestety był w towarzystwie kilku ludzi uzbrojonych w broń dystansową. Naruto wykonał serię pieczęci i dotknął ziemi lewą ręką krzycząc: "Kuchiyose no jutsu!" pojawił się pod nim wielki złoty lis o błękitnych oczach:
- Kintaru rozszarp ich ja się zajmę kusznikami i Gatou. - szepnął chłopiec wyskakując z lisa niestety jeden ze strażników okazał się być ninją i wystrzelił z kuszy w ten sposób że Uzumaki nie miał szans uniknąć. Dostał w brzuch na szczęście chłopca przez niewielki rozmiar ciała bełt przeszył go na wylot przez co jego mieszkaniec mógł zaleczyć ranę bez problemu. Jednak jego atak został uniemożliwiony upadł na ziemię z dość wysoka i ujrzał wycelowaną w siebie broń warknął wściekły i zaczął gromadzić czakrę. Szef nakazał swoim ludziom strzelać co też się stało lecz żaden z pocisków nie dosięgnął celu bowiem uderzył w sześciokąt z czakry odbijając się od niego. Namikaze wstał dalej krwawiąc z rany na brzuchu przyłożył tam lewą rękę i ponownie wyskoczył tym razem jednak mając w płucach mnóstwo powietrza i ostatnią pieczęć ręczną od techniki Futon: Daitoppa. Ninja złożył pieczęcie i machnął ręką, a w stronę Naruto poleciał grad niewielkich ostrzy z wody, wówczas ten wydmuchnął zebrany składnik techniki w ten sposób kontrując technikę i niszcząc balkon. Shinobi opadł łagodnie na ziemię Gatou zaś został przysypany przez fragmenty balkonu oraz części ciał ludzi. Chłopiec by opanować strach i poczucie winy dołożył sobie kolejnego senbona w drugie udo. Ninja spojrzał zaskoczony na niego i się uśmiechnął zrozumiał że to pierwsza misja tego młodzieńca. Wiedział też że ten bachor jak go nazywał jest znacznie silniejszy od niego jednak brakuje mu doświadczenia, zastanawiał się co wygra potęga czy wiedza. Postanowił przetestować chłopca i natarł na chłopca z kunaijem w ręku. Walkę rozpoczął pionowym cięciem, na co chłopiec odpowiedział odbiciem broni przeciwnika grzbietem katany szybko zmienił ustawienie ostrza i wykonał cięcie od prawego ramienia ku lewej nodze. Lecz Shinobi był szybszy i uniknął ataku zostając jedynie draśniętym przynajmniej tak mu się wydawało lecz nagle poczuł że całe jego ciało po za głową zostało sparaliżowane. Spojrzał na broń Naruto i zrozumiał bowiem na ostrzu znajdowała się pieczęć paraliżująca. Ninja tylko krzyknął:
- UZUMAKI CO!?? ŻAŁUJĘ ŻE NIE ZAJEBALIŚMY WAS WSZYSTKICH!!! BĄDŹ PRZEKLĘTY PIERDOLONY SUK.......
- Zamknij mordę!! - ryknął Namikaze wbijając tamtemu ostrze w szyję. Odszukał Gatou wśród ruin i zwłok ten jednak jeszcze żył co prawda ledwo ale żył więc złotowłosy nałożył na niego pieczęć paraliżującą. Po tym ruchu naciął drewna i ułożył z drewna, ciał oraz Gatou stos dający mnóstwo dymu wszedł na dach budynku odpieczętował ze zwoju dziurawą beczkę tranu. Spuścił ją prosto na tą część drewnianą bez zwłok podpalił i się oddalił do tego strażnika którego związał po czym poderżnął mu gardło kataną. Wykonał przywołanie prawą ręką przyzywając ropuchę poprosił by ta zabrała go do mistrzyni, a następnie osunął się w mrok pod wpływem nagle uwolnionych Emocji.

Cztery lata później.
Przed bramą wioski stały trzy postacie: dwie z nich były 7 letnimi dziećmi, zaś ostatnia była dojrzałą piękną kobietą. Po chwili do grupy przyszedł Sandaime  w towarzystwie Hatake Kakashiego, swojego syna, Danzo i starszyzny. Dzieci uśmiechnęły się drapieżnie widząc starszyznę jednak dama je przytrzymała widząc co planują zrobić. Trzeci stanął przed grupą i zaczął:
- Witajcie w domu Uzumaki Namikaze Arais, Naruto i ty Reyno....

______________________________________________

Bełt - pocisk z kuszy. Jest cięższy i większy niż strzała, ma potężniejszą siłę obalającą i penetracyjną.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Prolog

Piękny zimowy poranek w biurze Hokage.
- Yondaime-sama proszę to przemyśleć. - poprosiła czerwono włosa kobieta
- Reyna nie mogę pozwolić Kushinie tu rodzić bo jeśli on się uwolni wioska zostanie zniszczona. Dlatego właśnie pod pozorem zdrady wygnam Cię z wioski i wyślę na Górę Myōboku. Gdzie razem z żabami przygotujesz w niecałe osiem miesięcy miejsce narodzin. Sarutobi-sama wie o tym planie i go popiera dlatego zostawię mu swoją ostatnią wolę byś mogła wrócić, a starszyzna nie miała prawa głosu. Teraz proszę mi wybacz ale powinnaś odejść i oddaj opaskę!! - ryknął na koniec udając że naprawdę ją skazał wysłał z nią dwóch ANBU, jednak Ci członkowie sił specjalnych to tylko repliki jego samego kilka kilometrów za wioską jeden z jego klonów przywołał żabę ta przeniosła się razem z kobietą do swego domu.

10 października.

W żabim domu rozległy się głośne krzyki kobiety. Najpierw jeden potem kolejny i kolejny, po wielu godzinach męczarni nocny spokój zakłócił płacz dziecka. Po chwili kobieta ponownie zaczęła krzyczeć i rozpoczął się drugi poród kolejne kilka godzin katorgi później przyszło na świat drugi z jej małych cudów. Świeżo narodzeni potomkowie zostali podani rodzicom Ci postanowili zostać tu na noc i rankiem przenieść się do Konohy gdzie mięli żyć w spokoju.

11 października.

Jednak los postanowił sobie z nich zadrwić i po powrocie do domu jak Minato poszedł wpisać swoje dzieci na listę mieszkańców wioski, Kushina została uprowadzona ze szpitala. Zamaskowany chciał też zabrać jej dzieci potomków dwóch wspaniałych linii krwi bowiem ta dwójka nie miała prawa przeżyć bycia wystawionym na czakrę biju. Gdyż ta zwykle wypalała komórki na które oddziaływała. Jednak te dwa skarby Yondaime i Krwawego Pomidora okazały się być naprawdę odporne, gdyby je posiadł nie musiał by się martwić o plan. Lecz Namikaze jakby przeczuwając, że jakieś zło czai się na jego rodzinę zabrał dzieci do biura (wbrew poleceniom Tsunade i lekarzy), wewnątrz którego stworzył dwa klony i miały one doglądać jego potomstwa. W tym samym czasie porywacz jego żony wyrwał z niej demona, co wyczuł Złoty Błysk od razu wysłał żabę do Jirayi, Tsunade oraz Sandaime. Sam udał się do żony uratował ją przed Kyuubim no Kitsune przeniósł ją do domku przygotowanym na taką sytuację bowiem to miejsce znajdowało się w lesie po za wioską. Blondyn czując niewiarygodny gniew czuł jakby ktoś rozerwał mu serce na pół ale i nagły przypływ sił. Zaatakował przybysza jak najszybciej i najpotężniej tylko był w stanie ten odleciał bo tym błyskawicznym rasenganie na sporą odległość. Wściekły ojciec nie miał zamiaru na tym poprzestać spróbował dodać naturę czakry do rasengana co mu się udało jednak wiedział, że osiągnął to tylko dlatego że działa pod wpływem Emocji. Ruszył z nową techniką nie na przybysza a lisa o dziewięciu ogonach odrzucając go od wioski. Stworzył kolejnego klona i wysłał go po Kushine, pozostałe w biurze klony otrzymały rozkaz przybycia z dziećmi. Po chwili na polu bitwy z bestią i zamaskowanym stała cała rodzina Kage. Przybysz miał ewidentny problem ze wstaniem, a demon był wściekły i opanowany przez żądzę krwi. Uzumaki wysłał swoje łańcuchy by unieruchomić Kyuubiego wiedziała jednak, że tego nie przeżyje ale jak to matka w tym momencie chroniła swe dzieci więc jej siła była tak potworna że nawet bogowie na ten moment oddalili się jak najdalej. Kitsune po raz pierwszy odczuł strach po tym jak go zaczęła za ich pomocą wgniatać w ziemię. Zamaskowany zrozumiał czemu mieszkańcy wioski Wiru zostali wymordowani bowiem w gniewie byli potworami, spanikowany postanowił oddać im tę rundę knując kolejne plany.
Minato spojrzał na swe dzieci przywołał dwa ołtarze i wykonał swoją ostatnią technikę jednakże Lis widząc zagrożenie wytężył wszelkie siły i zaatakował go pazurem lecz na drodze stanęła mu czerwonowłosa kobieta. Ona wraz ze swym mężem zatrzymała demona za pomocą swych ciał. Namikaze dokończył technikę i zapieczętował w swoim potomstwie demona w każdym z dzieci po połowie. Trzeci, Tsunade i Jiraiya dotarli w tym momencie do rodziny umierającego Hokage. Kushina właśnie kończyła swój monolog do dzieci a minato uśmiechnął się szeroko i powiedział:
- Żegnajcie Arais, Naruto pamiętajcie zawsze będziemy was kochać i źródła siły szukajcie w swym sercu.

Ero-senin opadł na kolana złamany i zdołowany śmiercią swego ulubionego ucznia oraz jego cudownej żony. Tak pani Namikaze była cudowną kobietą nawet mimo tego, że nie raz mu zebra lub inne kości łamała. Zawsze się uśmiechała i była dumna z tego kim jest. I on jego ulubiony uczeń ten który miał przynieść pokój...

Tsunade ujrzała mnóstwo krwi i dwoje dzieci które nie płakały, a patrzyły w milczeniu. Dziewczynka uniosła małą rączkę i położyła ją sobie na środku klatki piersiowej, zaś chłopiec krzyknął wytwarzając w ten sposób niewielką falę czakry, która nieźle rozryła wszystko w okręgu 10 centymetrów od niego. Senju wiedziała że to nietypowe bowiem, Arais wykazywała zrozumienie, a Naruto używał czakry na bardzo wysokim poziomie.

Trzeci spędził chwilę w ciszy i przemówił:
- Jiraya Minato prosił abyś zabrał jego syna i córkę na Górę Myōboku. Tam będzie czekała na nich opiekunka którą wyznaczył. Ciebie zaś Tsunade poprosił byś zajęła pozycję Hokage po mojej śmierci. Ja zaś mam wymazać jego dzieci z listy mieszkańców wioski a jak wrócą w wieku siedmiu lat mam ich wpisać i dać im dom ten na który Yondaime odkładał od wielu lat.
- Hai! - Powiedział Jiraya ciesząc się że spędzi trochę czasu z dziećmi swego ulubieńca.
- Nie wypada odmówić zmarłemu zresztą nie chcę by Danzou dostał nasze dwa skarby w swe spleśniałe trędowate łapy!! - zgodziła się ostro Tsunade.

______________________________________________


Tak moi drodzy to już koniec prologu wiem że nudny w pizdu ale każdy początek taki musi być i gomen za długość ale to ma być wstęp nie rozdział.

A i organizacyjnie:
- TO NIE BĘDZIE SASUSAKU.
- TU BĘDZIE WYSTĘPOWAŁ HAREM ALE TYLKO JEDEN.
- TO NIE YAOI. MOŻE BĘDZIE YURI ALE WĄTPIĘ JEDNAK ZASTRZEGAM SOBIE MOŻLIWOŚĆ DODANIA GO!
- OPKO WRZUCAJCIE GDZIE CHCECIE ALE PISZCIE ŻE TO MOJE I SKĄD JE WZIĘLIŚCIE WYSTARCZY NOTATKA:

"AUTOR: SHIDEARU. WZIĘTE Z BLOGA: http://kres-naruto.blogspot.com".
- MOŻECIE SPAMOWAĆ KAŻDYM RODZAJEM BLOGÓW O TEMATYCE ANIME / HENTAI. TAK NAWET YAOI. LECZ JEST JEDEN WARUNEK PISZECIE RODZAJ BLOGA DUŻYMI LITERAMI.

TO TYLE MOJEGO PIERDOLENIA IDĘ PISAĆ DALEJ. :D